Ostatnia aktualizacja: 1 grudnia 2020
Zapewne nie raz zastanawiałeś się, czy Twój dostawca internetu wie, jakie strony przeglądasz.
Wpisując dziwną frazę w Google lub pobierając nie do końca legalny plik, chcesz mieć pewność, że nikt nie widzi Twojej aktywności.
W tym artykule dowiesz się więcej o tym, co dokładnie widzi Twój dostawca internetowy i poznasz metody, jak się przed tym chronić.
Czy dostawca internetu wie, jakie strony przeglądasz?
Dostawca internetu wie jakie strony przeglądasz, a ponadto zapisuje je i archiwizuje na kolejne 12 miesięcy. Istnieje jednak sposób, aby się przed tym chronić.
Co Zawarto w Tym Wpisie?
Co wie o nas dostawca internetu?
Podpisując umowę na dostawy internetu, zgadzamy się, aby nasze dane, które generujemy w sieci, były zapisywane. Surfując po internecie, eksponujemy ogromne ilości informacji. Jakie z nich zapisuje dostawca?
Chyba najważniejsze i najbardziej bolesne dla nas to zapisywanie informacji o odwiedzanych przez nas stronach. Oczywiście, w większości przypadków nie ma nic złego w tym, że odwiedzamy portale informacyjne lub społecznościowe. Gorzej, gdy wchodzimy na strony, które wymagają nieco więcej prywatności choćby ze względu na legalność ich zawartości. Oczywiście, przeglądarka pozwala nam wyczyścić historię przeglądania lub używać trybu incognito, ale strony, które odwiedziłeś, mimo to zapisują się w bazie dostawcy internetu. Warto wspomnieć o tym, że jeżeli strona odwiedzana przez Ciebie jest szyfrowana i używa HTTPS zamiast HTTP, to dostawca widzi tylko domenę, a nie konkretną stronę. Przykładowo, nie widzi kochamogrod.pl/jak-sadzic-pomidory, a jedynie kochamogrod.pl. Dlatego lepiej jest, gdy obok adresu strony znajduje się zielona kłódka.
Ponadto dostawca internetu ma dostęp do Twoich aktywności związanej z torrentami. Każdy, nawet legalny plik pobrany poprzez klienta sieci torrent jest archiwizowany w systemach. Na pewno wiesz, że toreenty to w zdecydowanej większości pliki, które nie są zgodne z prawem. Dlatego nie zachęcam do tego typu aktywności. Dostawca internetu może zobaczyć jeszcze historię adresów IP, których używałeś oraz czytać Twoje e-maile, o ile dostawca poczty nie używa TLS, lecz obecnie liczący się usługodawcy e-maila posiadają TLS i możesz czuć się bezpiecznie, gdy korzystasz na przykład z Gmaila.
Po co dostawca internetu zbiera o nas dane?
No właśnie, w jakim celu administratorzy sieci zapisują strony przez nas odwiedzane? Czy jest to ich wymysł, aby pośmiać się, na co wchodzą klienci, czy może obowiązek?
Dostawca internetu jest zobowiązany, aby zbierać logi o swoich użytkownikach. Tak mówi prawo. Ma obowiązek archiwizować je przez 12 miesięcy na wypadek gdyby odpowiednie organy zażyczyło sobie wglądu do nich. Po roku dostawca internetu może je usunąć, choć nie musi tego robić. Większość dostawców jednak je usuwa, chociażby dlatego, by zwolnić miejsca w pamięci.
Kolejnym, mniej popularnym powodem, dlaczego dostawca internetu widzi strony, które odwiedzasz, jest chęć zarobku. Nie każdy dostawca to robi, ale niektórzy sprzedają logi klientów. Komu? Różnie to bywa. Najczęściej są to firmy zajmujące się reklamą, które badają zachowania użytkowników online i na tej podstawie tworzą odpowiednie komunikaty reklamowe.
Co zrobić, by dostawca internetu nie widział naszych działań?
Jest kilka sposobów, które są na szeroką skalę wykorzystywane przez użytkowników internetu, by uchronić się przed podglądaniem aktywności ze strony dostawcy internetu. Dwa najpopularniejsze to TOR oraz VPN. Opowiedzmy sobie o nich nieco więcej.
TOR
TOR (The Onion Router) to serwis, który pozwala na większą anonimowość w internecie. Zazwyczaj z TOR można korzystać, pobierając specjalną przeglądarkę. Kiedy chcesz odwiedzić pewną stronę internetową, TOR zostaje aktywowany i za sprawę setek lub nawet tysięcy innych komputerów, które stają na drodze między Twoim komputerem a siecią, łączy Cię ze stroną. Komputery zmieniają też Twój adres IP, a za każdym razem gdy wysyłasz żądanie połączenia ze stroną, kolejność rozmieszczenia serwerów jest inna, przez co Twoje IP cały czas się zmienia i nie można ustalić, jakie jest prawdziwe. Tak duża liczba serwerów, które stoją na drodze, bardzo negatywnie wpływa na prędkość Twojego internetu.
Tak wygląda schemat działania TOR
Wady i zalety TOR
Dostawca internetu nie może sprawdzić, z jakich stron korzystamy
Ukrywa adres IP
Jest darmowy
Zapewnia anonimowość
Łatwy do skonfigurowania
Drastycznie zwalnia internet
Może ujawnić IP przy torrentach
VPN
VPN (Virtual Private Network) to metoda, pozwalająca na uzyskanie anonimowości korzystając z sieci internetowej. Podczas gdy korzystasz z internetu, sieć VPN szyfruje Twoje łącze i zmienia IP dzięki serwerowi VPN, który staje na drodze pomiędzy Tobą a siecią. VPN chroni nie tylko Twoje dane, lecz dzięki szyfrowaniu nie pozwala na pokazywanie stron odwiedzanych przez Ciebie dostawcy internetowemu. Sporo osób wykorzystuje VPN do odblokowywania blokad regionalnych, w tym również amerykańskiego Netflixa, którego możesz oglądać z Polski. Więcej o tym tutaj. A szerzej na temat VPN pisałem w tym wpisie.
Na drodze Twojemu połączeniu staje serwer VPN (zielona kłódka), który je szyfruje i zmienia Twoje IP.
Wady i zalety VPN
Ukryjesz swoją historię i dane przed administratorem sieci
Zmienisz swój adres IP
Ukryjesz swoją lokalizację
Banalny do ustawienia
Odblokujesz blokady regionalne
Zwykle wiąże się z drobną opłatą
Jaki VPN wybrać?
Najlepszym i najpopularniejszym sposobem, by ukryć swoje działania przed dostawcą internetu, jest VPN. Jednym z najlepszych i jednocześnie najtańszych tego typu programów jest SurfShark. Kosztuje $2.49miesięcznie i szczerze mówiąc, nie widzę powodów, by szukać dalej i przepłacać. Program ten polecany jest też przez kilku większych YouTuberów m.in kanał ZacharOFF i Dave z Ameryki.
Aktualizacja: Trwa promocja Surfshark, w której dostajesz 3 miesiące korzystania z programu gratis.
Dzięki niemu możesz zmieniać IP na adres dowolnego kraju, szyfrować Twoje połączenie i znacząco zwiększyć swoją anonimowość i prywatność. SurfShark nie przechowuje Twoich logów, a co więcej możesz go używać na tylu urządzeniach, na ilu chcesz, niezależnie czy jest to telefon, czy komputer. Czy VPN zwalnia internet? W bardzo niewielkim stopniu i w porównaniu do TOR jest to Niebo a Ziemia. Recenzję SurfSharka przeczytasz tutaj.
A co z darmowymi VPNami?
Oczywiście, istnieją darmowe rozwiązania i możesz je przetestować, lecz nie są one najlepszym pomysłem. Podobnie jak TOR drastycznie zwalniają łącze o przynajmniej 60%. Ponadto często mają problemy z anonimowością, gdyż mogą używać przestarzałych protokołów i nie mieć dodatków, które zapobiegają przypadkowej ekspozycji naszego prawdziwego adresu IP. Wyrządzają one czasem więcej szkody niż pożytku. Ale nie musisz wierzyć mi na słowo- po prostu przetestuj je sam.
Podsumowanie
Dostawca internetu śledzi naszą aktywność na okrągło. Może przeglądać naszą historię, adresy IP oraz nawet czytać e-maile. Czy można się przed tym chronić? Można, korzystając na przykład z przeglądarki TOR lub popularnego serwisu VPN. Dzięki tym rozwiązaniom zaszyfrujemy nasz ruch, a dostawca internetu nie będzie mógł przeglądać danych, z którymi nie chcielibyśmy się z nikim dzielić.
Możesz przeczytać jeszcze: